Niektórzy uczniowie przychodzący na moje zajęcia pytali mnie, której wersji języka warto się uczyć. Oczywiście obie wersje różnią się od siebie drobnymi szczegółami, ale czy faktycznie trzeba wybrać tylko jedną? A może nie ma to większego znaczenia?
W tym artykule opowiem Ci o różnicach między nimi i wspólnie zastanowimy się, czy naprawdę ma to znaczenie.
Jaka wersja będzie lepsza? Co powinieneś/aś wybrać?
Z doświadczenia mogę stwierdzić, że wybór między amerykańskim a brytyjskim angielskim nie ma dużego znaczenia. Faktem jest, że obie wersje różnią się od siebie drobnymi szczegółami – głównie w wymowie i znaczeniu niektórych wyrażeń. W większości przypadków są to różnice kosmetyczne i niezależnie od użytego wyrażenia, powinno udać Ci się bez problemu porozumieć.
Przyznam się, że sam podczas nauki nigdy nie zastanawiałem się nad tym dylematem. Korzystałem z wielu metod – zarówno tradycyjnych, jak i bardziej pasywnych, jak np. oglądanie filmów – i nigdy nie zwracałem uwagi na to, którą wersję języka mam przed sobą.
Niezależnie od etapu, na którym jesteś – czy to początkujący, czy zaawansowany – siłą rzeczy będziesz chłonąć obie wersje języka poprzez sam kontakt z obcokrajowcami, filmami itp. Nie ma więc powodu, by specjalnie martwić się akcentem czy dopasowaniem wersji danego słowa do konkretnego wariantu językowego.
Za granicą spotkasz wielu obcokrajowców, z których spora część nie będzie nawet native speakerami. W ich przypadku również zetkniesz się z mieszanką obu wersji. Nawet gdy rozmawiasz z native speakerem, nie należy stresować się tą kwestią – Brytyjczyk bez problemu zrozumie Amerykanina, mimo różnic w akcencie i stylu języka.
Niestety, w internecie można znaleźć sporo materiałów zachęcających do wyboru tylko jednej wersji, a nawet nakłaniających do tego, sugerując, że wpłynie to np. na lepsze wrażenie podczas rozmowy z native speakerem. W mojej opinii jest to mocno przesadzone. Odpowiedz sobie na pytanie: gdy widzisz obcokrajowca mówiącego po polsku, nawet nieidealnie – co myślisz? Czy oceniasz go negatywnie?
Sam byłbym zadowolony, widząc kogoś starającego się mówić w moim języku. Nigdy nie spotkałem się z sytuacją, w której Polak – czy to Brytyjczyk – wyśmiałby obcokrajowca za próbę porozumienia się. Tak wygląda zdecydowana większość sytuacji za granicą. Dlatego nie ma większego powodu, by uczyć się tylko jednej konkretnej wersji języka – chyba że znajdujesz się w wyjątkowej sytuacji, która tego wymaga. A to zdarza się rzadko.
Czym różnią się obie wersje?
Różnice w obu wersjach możemy podzielić na 4 obszary, będą nimi:
1. Wymowa
- Różnice w akcencie i intonacji — np. Amerykanie często „połykają” r, a Brytyjczycy je pomijają (np. „car”: /kɑr/ vs /kɑː/).
2. Słownictwo
- Różne słowa na te same rzeczy:
- truck (US) vs lorry (UK)
- apartment (US) vs flat (UK)
- elevator (US) vs lift (UK)
3. Ortografia
- Amerykanie upraszczają pisownię:
- color (US) vs colour (UK)
- center (US) vs centre (UK)
- organize (US) vs organise (UK)
4. Gramatyka
- Czasowniki zbiorowe:
- UK: „The team are winning.”
- US: „The team is winning.”
- Present perfect częściej w UK:
- UK: „I’ve just eaten.”
- US: „I just ate.”
Mówiąc szczerze, żadna z tych różnic nie jest na tyle istotna, by przeszkodzić w skutecznej komunikacji. Owszem, pewne wyrażenia brzmią nieco inaczej lub są zastępowane innym słowem, ale mimo tych różnic zawsze doświadczałem mieszanki obu wersji u osób, z którymi rozmawiałem.
Pozostałe różnice dotyczą takich obszarów jak interpunkcja, pisanie formalne, czasowniki nieregularne, jednostki miar oraz nazwy stopni naukowych. Spośród nich jedynie jednostki miary i nazwy stopni edukacyjnych mogą mieć realne znaczenie.
Reszta jest na tyle drobna, że nie ma potrzeby zawracać sobie nimi głowy — albo nigdy z nich nie skorzystasz, albo różnice są zbyt małe, by utrudniały skuteczne porozumiewanie się.
Podczas wakacyjnych wyjazdów nie piszemy zazwyczaj listów formalnych, a często w ogóle niczego nie piszemy. Dlatego właśnie to jednostki miary i, w mniejszym stopniu, nazwy stopni naukowych mogą Ci się przydać. Jednostki rzeczywiście pojawiają się dość często w codziennych rozmowach, natomiast stopnie naukowe to raczej rzadko poruszany temat.
Kiedy warto uczyć się konkretnej wersji?
Jeśli uczysz się języka po prostu do celów komunikacyjnych, nie musisz wybierać między jedną a drugą wersją. Serio, różnice nie są na tyle duże, aby miały wpływ na skuteczność komunikacji. Większość osób, które spotkasz, będzie używać obu wersji naprzemiennie, często nawet o tym nie wiedząc.
Wielu rozmówców, z którymi będziesz mieć kontakt, nie będzie nawet native speakerami — chyba że Twoim konkretnym celem jest wyjazd do Anglii lub Stanów Zjednoczonych.
Kiedy więc warto zdecydować się na jedną wersję? Polecam to rozważyć w sytuacjach typowo biznesowych lub zawodowych — i to tylko wtedy, gdy masz pewność, że będziesz współpracować z rodowitymi Brytyjczykami albo Amerykanami. Tylko w takich przypadkach wybór jednej wersji nad drugą ma rzeczywisty sens.
Sytuacje, w których musisz np. pisać listy formalne, rzeczywiście wymagają opanowania konkretnego wariantu, ponieważ ma to bezpośredni wpływ na odbiór naszego profesjonalizmu. Poza tym trudno mi wskazać inne sytuacje, w których byłoby to naprawdę istotne.
Podsumowanie
Wybór między wersją amerykańską a brytyjską nie jest czymś, nad czym warto spędzać sen z powiek. Dla większości z nas nie ma to większego znaczenia, a różnice między obiema wersjami są na tyle niewielkie, że nawet mieszając oba style, i tak 90% osób nas zrozumie.
Jedyne sytuacje, w których przydaje się znajomość jednej, konkretnej wersji, to pisanie listów biznesowych, udział w spotkaniach czy inne sprawy zawodowe — czyli takie, w których może to mieć wpływ na odbiór naszego profesjonalizmu.
Jeśli ten artykuł był dla Ciebie sprawdź mój kurs „Angielski Poprzez Czytanie” – jest to kompleksowy kurs nastawiony na praktyczne wykorzystanie języka dla początkujących i średniozaawansowanych.
Zapisz się też na mój newsletter i bądź na bieżąco z nowymi materiałami na blogu.